Witajcie Kochane,
Kilka postów wcześniej pisałam o dwóch kosmetykach zza wschodniej granicy, które podbiły moje serce. Dzisiaj czas na kosmetyki zza zachodniej granicy :)
Mowa oczywiście o kultowej i bardzo taniej marce jaką jest Balea. Kosmetyki Balea dostępne są stacjonarnie w drogeriach DM (Niemcy, Czechy) ale w dobie internetu i my możemy je kupić przez barier - online. I ja tak właśnie zrobiłam.
Dzisiaj słów kilka o żelach pod prysznic oraz kremie do rąk.
Zdecydowałam się na żele pod prysznic o kremowej konsystencji i faktycznie taka ona jest. Jest bardzo wydajny bo wystarczy odrobina, żel świetnie się pieni.. ale co lepsze..? ZAPACH. Mandarynkowy już wykończyłam. Był idealny na upalne dni. Bardzo orzeźwiający. Teraz zaczynam ten o zapachu miodu i mleka.
Żele zamknięte są w butelce 300 ml, zamknięcie bardzo szczelne, dobrej jakości. A ich cena? Ok 5zł. Jeśli jeszcze nie próbowałyście to koniecznie musicie się na nie skusić :)
Krem do rąk zakupiłam o zapachu papaja&maślanka. Zapach fenomenalny. Krem sam w sobie też bardzo fajny. Szybko się wchłania, ręce nawilża, choć może nie jest to bardzo długotrwały efekt ale krem też możemy dostać za bardzo małe pieniądze, więc nie ma co narzekać.
Mam jeszcze szampon i odżywkę Balea do brązowych włosów, ale czekają one na swoją kolej. Na pewno później dam Wam znać jak się sprawdzają.
A Wy używałyście jakieś produkty Balea? Jeśli tak to możecie mi jakieś polecić? Ja pokochałam tą markę i mam ochotę na więcej :)
BUZIAKI