Hej Kochane.
Dawno nie pokazywałam Wam pudełka Shiny Box, bo po prostu nie posiadałam żadnego nowego. Ostatni raz dostałam je w grudniu. Ja pudełek nie kupuje bo trochę szkoda mi 49zł na pudełko. Zawsze zbierałam ShinyStars i wymieniałam je na darmowe pudełka, teraz regulamin nieco się zmienił i ciężko jest cokolwiek uzbierać. Marcowe pudełko otrzymałam, ponieważ posiadałam kod rabatowy przyznany mi dzięki portalowi vinted.
Idee Shiny Box lubię, bo za każdym razem z niecierpliwością czekam na pudło i za każdym razem zżera mnie ciekawość co jest w środku. Z Shiny Box byłam od początku i tak jak pierwsze pudełka były według mnie dobre, tak teraz mam mieszane uczucia.
Cała zawartość pudełka Marzec 2013 prezentuje się następująco
Zapakowane jest dość przyzwoicie
W marcowym pudełku znaleźć możemy aż 4 produkty pełnowymiarowe i jedną próbkę. W nawiasach napiszę Wam ile trzeba zapłacić za pełnowymiarowy produkt.
Zacznę od kolorówki
1. Lakier do paznokci OPI - próbka (42zł/15ml)
Oczywiście marka OPI nie jest mi obca i bardzo, bardzo, bardzo ucieszyłam się jak zobaczyłam lakier. Ale szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że kolor lakieru będzie bardziej hm... wiosenny?! Ten kolor jest piękny, jednak obawiam się, że będę z nim czekać do jesieni, bo na nadchodzącą wiosnę stawiam na bardziej pastelowe, jaśniejsze barwy. Także wielki plus za markę a minus za kolor.
2. ORIFLAME Potrójna pomadka Triple Core Trend Edition- produkt pełnowymiarowy (35zł/4g)
Trochę się zawiodłam na tym produkcie,liczyłam na produkt do ust co najmniej Maybelline czy Rimmel. Ale Oriflame w Shiny Box? I jeszcze osobiście mi ten kolor średnio pasuje.
3. Maybelline Cienie Color Tattoo 24HR - produkt pełnowymiarowy (25zł/4ml)
Z tego produktu jestem zadowolona, jednak znów ten kolor....... Ja na powiekach znów nie lubię takich kolorów i obawiam się, że nie będę mogła tych cieni zużyć, chociaż jeszcze dam im szansę oczywiście. Ale jestem bardzo ciekawa jak spisują się na powiece. Jeśli okażą się dobre na pewno zainwestuje w jakieś inne kolory :)
4. ORIFLAME maseczka do twarzy Pure Nature- produkt pełnowymiarowy (20zł/50ml)
No i znów Oriflame. Maseczkę używałam kiedyś i w sumie nawet ją lubiłam (oprócz tego, że ciężko się ją zmywało z twarzy).
5. Delia masło do ciała Dermo System - produkt pełnowymiarowy (11zł/160ml)
Ja dostałam wersję brązująca;/ niestety. Ja balsamów brązujących raczej nie używam. Z kartki wyczytałam, że są jeszcze antycelilitowe, nawilżające lub regenerujące. Powiem szczerze, że wolałabym tą ostatnią wersję. Ale to nie zmienia faktu, że to sobie przetestuje.
Na koniec chciałabym tylko napisać abyście nie odebrali tego jako atak na Shiny Box. Bo niby dostałam pudełko za darmo, więc powinnam się cieszyć z tego co tam jest i nie marudzić. To są tylko moje subiektywne odczucia, być może komuś innemu te kosmetyki podpasowały. Jednak gdybym miała za to pudełko zapłacić 49zł byłabym bardzo niezadowolona!! Oczywiście trudno każdemu dogodzić z kolorem, czy rodzajem masła. jednak moim zdaniem powinni jakoś inaczej to rozwiązywać, może jakoś bardziej indywidualnie.
A Wy co myślicie o tych kosmetykach? Dostałyście marcowe pudełeczko?
Czekam na Wasze opinie!
BUZIAKI